Jak będzie wyglądać Europa po koronawirusie?

, napisane przez przetłumaczyła Monika Butryn , Théo Boucart

Wszystkie wersje tego artykułu: [Deutsch] [English] [Español] [français] [polski]

Jak będzie wyglądać Europa po koronawirusie?
Zródło: Komisja Europejska

Pandemia Covid-19 ukazała, jak bardzo nasz świat stał się areną zmieniających się układów sił. Aby uniknąć odsunięcia na boczny tor, Unia musi umocnić swoją pozycję w kluczowych obszarach: rządów prawa, zdrowia publicznego i ochrony bioróżnorodności, a jednocześnie głosić potrzebę nowego, globalnego podejścia do rządzenia.

W jakich czasach przyszło nam żyć! Świat nigdy nie był tak zamożny i skomunikowany. Przez ostatnie czterdzieści lat, za sprawą globalizacji, rekordowa liczba osób wyszła z ubóstwa, przede wszystkim w Azji Wschodniej i Ameryce Południowej, lecz również w niektórych miastach Afryki i Azji Południowej. Ta sama jednak globalizacja jest odpowiedzialna za eksplozję nierówności, gospodarczy i społeczny dumping, powodujący ogromne szkody w społeczeństwach europejskich i północnoamerykańskich, jak i wymykającą się spod kontroli dewastację klimatyczną. W skrócie, przywilej niedoregulowanego neoliberalnego kapitalizmu prowadzi do stanu permanentnego kryzysu.

Wiele mediów nam o tym przypomniało. Słowo „kryzys” ma fascynującą etymologię: jego negatywna konotacja ma źródło w średniowiecznym łacińskim crisis, oznaczającym „gwałtowny i brutalny objaw choroby”, lecz ma również związek z bardziej neutralnym, greckim krisis (pochodzącym od czasownika krinein, oznaczającego osąd lub decyzję). Innymi słowy, kryzys jest stanem rozwoju wymagającym decyzji, która z kolei będzie miała znaczące konsekwencje w przyszłości. Kryzys finansowy lat 2007-08 dał nam możliwość radykalnego przekształcenia międzynarodowego modelu ekonomicznego. Zdecydowaliśmy się pozostać przy status quo, za co obecnie płacimy sporą cenę.

Obecna pandemia, wywołana przez koronawirus Sars-Cov-2, wydaje się zatem być kryzysem w każdym tego słowa znaczeniu. Europa i świat nie będą nigdy do końca takie same po tej pandemii, w wyniku której śmierć poniosły tysiące osób. Wirus Covid-19, który pojawił się pierwotnie w Chinach, po czym rozprzestrzenił się na niemal cały świat, ukazuje naturę zglobalizowanego świata, spustoszonego przez spory społeczne i środowiskowe. Kryzys ten daje nam szansę na objęcie nowej drogi i uniknięcie zatopienia się w otchłani, z której nie ma ucieczki.

Podczas, gdy czekamy, by ‘zmienić świat’, zastanówmy się nad głównymi wnioskami, które możemy wyciągnąć z tego globalnego kryzysu.

Autorytaryzm wobec pandemii

Jedną z najbardziej znaczących konsekwencji zaobserwować można w porządku geopolitycznym. Czy Covid-19 przetasuje karty w grze o międzynarodową siłę? Jeszcze kilka tygodniu temu Chiny były epicentrum choroby i wydawało się, że są na krawędzi paraliżu gospodarczego, lecz obecnie chińska gospodarka dochodzi do siebie, powoli i ostrożnie (druga fala zachorowań jest nadal prawdopodobna). Niektórzy w Europie, jak czeski premier Andrej Babiš, chwalili chińskie metody kontroli rozprzestrzeniania się wirusa. Metody wdrożone przez dyktaturę, która bez skrupułów miażdży wszystkie formy opozycji, jak widać było w przypadku aresztowania setek osób, które publikowały lub przekazywały informacje online (według danych chińskiej organizacji pozarządowej Chinese Human Rights Defenders).

Podczas, gdy sytuacja w Chinach jest nadal niejasna (wydaje się, że restrykcje są znoszone, lecz jeden obszar w centrum kraju został objęty kwarantanną 31 marca z obawy przed drugą falą), chiński rząd wszczyna agresywną kampanię z intencją napisania historii od nowa: Chiny przychodzą światu na ratunek i to one zatrzymają pandemię, która, swoją drogą, wcale nie zaczęła się u nich. I choć sprzedaż miliona masek za granicą jest chwalebna, musimy pamiętać, że sporo z nich nie spełniła europejskich standardów jakości. Co więcej, rosną przypuszczenia, że Chiny znacząco obniżyły szacunki co do liczby ofiar pandemii.

Prawda jest taka, że to działa: kto jeszcze mówi o protestach w Hong Kongu, o represjach wobec Ujgurów i Tybetańczyków? Rosja nie wahała się długo, wzięła przykład z Chin i wysłała pomoc do Włoch. Kolejny gest solidarności wobec Unii Europejskiej, która jest podobno zbyt podzielona (choć jej kompetencje w zakresie ochrony zdrowia są znacznie ograniczone, zaprezentowała znaczące umiejętności adaptacji, przede wszystkim za sprawą instrumentu rescEU i planu SURE).

Pierwszy wniosek: autorytarnym przywódcom nie można ufać, czy są oni inteligentni, czy całkowicie niepomni swoich działań. Podczas, gdy Rosja i Chiny organizują skrupulatnie opracowane kampanie propagandowe, Donald Trump i Jair Bolsonaro pogrążają się w coraz bardziej groteskowym kabarecie bufonerii. Prezydent Stanów Zjednoczonych prezentuje swą nieograniczoną niekompetencję, gdy jego kraj staje się jednym z globalnych centrów pandemii, a prezydent Brazylii dyskredytuje apele naukowców o zwiększoną ostrożność.

Koronawirus a kryzys bioróżnorodności

Kolejną refleksją, do której dochodzimy, jest relacja między epidemią a zachowaniem bioróżnorodności. Obecnie nie ma naukowych dowodów wskazujących na związek między rozprzestrzenianiem się koronawirusa a kryzysem ekologicznym, choć niektóre źródła wskazują na rolę zanieczyszczenia atmosferycznego w epidemii. Inne źródła podawały, że deforestacja była najpoważniejszym czynnikiem rozprzestrzeniania się wirusa. Jednym z naukowców głoszących tego typu tezy jest Laurence Tubiana, twarz walki z kryzysem ekologicznym, ambasadorka negocjacji na szczycie COP21 w 2015 roku. W wywiadzie z Ouest-France, ekonomistka środowiskowa nawoływała świat do „wyciągnięcia lekcji” z pandemii i przywołała raport UNEP (Program Środowiskowy ONZ), z którego wynika, że 31% epidemii, takich jak ebola czy zika, miało związek z deforestacją. W istocie, wycinanie rezerw bioróżnorodności przybliża człowieka do dzikich środowisk, co ułatwia transmisję wirusów i szkodliwych dla człowieka bakterii.

Kolejne badania naukowe przeprowadzone w ubiegłym roku ukazały potencjalnie alarmujący związek między rozmrożeniem wiecznej zmarzliny (trwale zamarzniętej ziemi w polarnych regionach globu) a wskrzeszeniem prehistorycznych wirusów, na które ludzkie ciało nie jest już odporne. Byłaby to prawdziwa tykająca bomba, z zapłonem trwającym dekady, gdyż wieczna zmarzlina zajmuje jedną czwartą powierzchni ziemi.

Mimo to, wielu światowych przywódców nie zrozumiało jeszcze (czy nie chciało zrozumieć?), że epidemiologiczne i środowiskowe zagrożenia są ze sobą powiązane. Jeśli chodzi o Europejski Zielony Ład, pierwszymi, którzy go zakwestionowali, byli oczywiście ci, którzy zawsze sprzeciwiają się reformom energetycznym. Rządy właśnie Polski i Czech zaproponowały, by UE zawiesiła implementację swojej polityki w tym zakresie i skoncentrowała się na walce z pandemią. Co więcej, szczyt COP26, zaplanowany pierwotnie na listopad w Glasgow, zostanie przesunięty. Chociaż w tej chwili nie ma wątpliwości, że ta decyzja była słuszna, nie można wykluczyć kryzysu klimatycznego, nawet po wygraniu z pandemią. UE ma w tej dziedzinie na koncie sukcesy dyplomatyczne i musi je wykorzystać, udzielając jednoznacznego wsparcia w negocjacjach klimatycznych. Oto nasza druga konkluzja.

UE pogrążona w chaosie

UE wydaje się być największym przegranym pandemii, przynajmniej jeśli w grę wchodzi morale. Przypomnijmy, że podstawa prawna dla wspólnej polityki zdrowia publicznego leży w artykule 168 TFUE, który nadaje EU jedynie prawo do wspierania polityk narodowych. Europejska egzekutywa nie jest wystarczająco silna, by postawić się liderom Rady Europejskiej, z których wielu sprzeciwiało się wprowadzeniu „koronaobligacji” (tzw. coronabonds), które miały wzmocnić gospodarkę i finansową solidarność - co również jest konieczne w obliczu integracji gospodarczej. Odłóżmy ten gorący temat na bok, lecz zwróćmy uwagę, że doprowadził on do niepewności opinii publicznej na temat sposobu reakcji UE – a reaguje – w obliczu pandemii. Unia, jej instytucje i państwa członkowskie zebrały do tej pory ponad 280 miliardów euro na walkę z kryzysem. Lecz komunikacja w dzisiejszym świecie jest wszystkim, a w tej kwestii Europa najwyraźniej nie jest na równym poziomie z Chinami czy Rosją.

Jednakże, jeśli chodzi o podstawowe wartości, UE absolutnie nie może odpowiadać wymijająco. Podczas, gdy obostrzenia wprowadzane w imię walki z koronawirusem mogą być mniej lub bardziej uzasadnione, Viktor Orbán wykorzystuje sytuację kryzysu epidemiologicznego do jeszcze głębszego podminowania demokracji na Węgrzech. Być może to tylko frazes, ale tego typu wartości nie podlegają negocjacjom. Unia nie będzie jednak w stanie ich bronić, jeśli państwa członkowskie nadal będą kontrolować procedury zapobiegające tego typu zwrotom ku autorytaryzmom.

Innymi słowy, potrzebujemy silnej Europy ze skutecznym, federalnym rządem i federalnymi politykami (np. w zakresie zdrowia), które zapewnią Unii wewnętrzną i zewnętrzną spójność, w świecie coraz bardziej odwracającym się od multilateralizmu. To trzecia lekcja, jakiej powinna nauczyć nas ta pandemia.

Globalna „rządomyślność”

Niemniej jednak - czy Unia jest federalna, czy nie - nie będzie ona w stanie promować swoich podstawowych wartości (obrona demokracji i rządów prawa, wzmacnianie zdrowia publicznego, podjęcie działania w kwestii klimatu i kryzysu ekologicznego) bez nowej formy globalnej organizacji. Niemiecki socjolog Stefan Aykut wypowiedział się na ten temat stawiając koncepcję „rządomyślności” ponad „rządzeniem” – to drugie będące zbyt powiązane z neoliberalną wizją nowego zarządzania publicznego (New Public Management). Ta „rządomyślność” musi więc być bardziej zwarta i zawierać więcej bezpośredniej demokracji, której do tej pory nie udało się zauważyć w działalności np. organów ONZ.

Można by powiedzieć, że to prawdziwe wyzwanie i dokładne przeciwieństwo wyżej opisanej wrogości wobec multilateralizmu. Lecz na pandemię jak ta, której świadkami jesteśmy obecnie, nie będzie efektywnej odpowiedzi póki państwa nie będą ze sobą współpracować i będą fałszować oficjalne dane. A więc potrzebujemy sytuacji odwrotnej niż ta, w której oficjalne dane z Chin budzą podejrzenia, a państwa dbają wyłącznie o własne interesy w wyścigu o maseczki i sprzęt medyczny. Podobnie jak zmiana klimatu i ochrona demokracji, pandemia to wyzwanie ponadnarodowe i nasze społeczeństwa nie przetrwają, jeśli odpowiedź na nią nie będzie wspólna.

To sprowadza nas z powrotem do koncepcji „kryzysu”: pandemia Covid-19 wymaga odpowiedzi, która, jakakolwiek by nie była, będzie miała znaczące konsekwencje przez kolejne lata. Albo Europa zjednoczy się i stanie się silnym graczem w wielobiegunowym świecie, trzymając się swoich wartości i zasadzając zalążek nowej „rządomyślności”, albo rzeczywiście utonie, nieistotna, w świecie zdominowanym przez egoizm i autorytaryzm, w którym każda próba ratowania cywilizacji będzie poważnie zagrożona.

Vos commentaires
moderacja a priori

Attention, votre message n’apparaîtra qu’après avoir été relu et approuvé.

Qui êtes-vous ?

Pour afficher votre trombine avec votre message, enregistrez-la d’abord sur gravatar.com (gratuit et indolore) et n’oubliez pas d’indiquer votre adresse e-mail ici.

Ajoutez votre commentaire ici

Ce champ accepte les raccourcis SPIP {{gras}} {italique} -*liste [texte->url] <quote> <code> et le code HTML <q> <del> <ins>. Pour créer des paragraphes, laissez simplement des lignes vides.

Suivre les commentaires : RSS 2.0 | Atom