Wybory za 2 tygodnie. Masz głos, nie zawahaj się go użyć

13 października walczymy o wartości

Dlaczego Kurier Europejski pisze o polskich wyborach parlamentarnych? Czy nie powinniśmy raczej skupiać się teraz na komentowaniu pracy instytucji europejskich, zagranicznych wydarzeniach czy zastanawiać się nad przyszłością integracji europejskiej? Otóż nadchodzące wybory pozwolą nam zawalczyć o wartości, do jakich my – Polacy i Europejczycy – jesteśmy przywiązani: poszanowanie godności osoby ludzkiej, wolność, demokracja, równość, państwo prawa, poszanowanie praw człowieka, niedyskryminacja, tolerancja, sprawiedliwość, solidarność oraz równość kobiet i mężczyzn.

Wybierając naszych przedstawicieli do Sejmu i Senatu zdecydujemy, czy chcemy pozostać na marginesie Europy, czy też wolimy zmienić kurs polskiej polityki. Dlatego właśnie nasza redakcja rozpoczyna cykl poświęcony programom wyborczym.

Gorące tematy kampanii wyborczej

Zanim zaczniemy publikować ściągi programowe, na jakie postulaty warto najbardziej zwracać uwagę? Według sondaży najgorętszymi tematami są służba zdrowia, programy socjalne i edukacja. Warto też obserwować, co partie mówią o ochronie środowiska – w zeszły piątek działacze Młodzieżowego Strajku Klimatycznego przekazali swoją petycję „Czas na odzew” większości komitetów wyborczych. Ciekawe tylko, kto i w jakim stopniu jest gotów je wdrożyć. Opozycja dużo też mówi o prawach kobiet. Koalicja Obywatelska promuje Małgorzatę Kidawę-Błońską, znaną i szanowaną kobietę, która ma ocieplić wizerunek partii, natomiast Lewica przedstawiła „Pakt dla Kobiet" który zakłada m.in. prawo do bezpiecznego przerywania ciąży do 12 tygodnia. Pozostałe akcje i postulaty będziemy analizować przez najbliższe dni.

To nie moment na defetyzm

Po względnej porażce opozycji w wyborach do Parlamentu Europejskiego 26 maja, coraz częściej słyszę komentarze w rodzaju „po co mam głosować, i tak znowu wygra PiS” albo – co bardziej mnie boli ze względu na moje zaangażowanie polityczne – „chociaż niezupełnie się z nimi zgadzam, zagłosuję na KO, bo oni maja większe szanse”. To nie moment na defetyzm. Pragmatyczny wybór „mniejszego zła” wiele nam nie da.

Żaden głos nie będzie stracony: nawet jeśli najbliższa nam partia nie zdobędzie większości, może się okazać, że będzie współrządziła. Albo zostanie liderką opozycji. Albo nareszcie będzie reprezentowana w Sejmie. Wybór należy do nas. Zachęcam do czytania naszych analiz programowych!